środa, 23 lipca 2014

Drużyna,Brazylia i perfekcyjny angielski.

Siedzę sobie w mojej super piżamce w zebrę, słucham muzyki i próbuje coś dla was napisać.Trochę ostatnio się u mnie działo,nawet nie wiem od czego zacząć.
16 lipca byłam na meczu Polska-Brazylia juniorów, i muszę wam powiedzieć ze szczerze to był najlepszy i najbardziej owocny mecz na jakim byłam. Brazylijczycy to tak mili ludzie że szczerze brakuje mi słów żeby ich opisać.Miło usłyszeć z ust takich zawodników "Hey Girls", czy "Bay Girls".Pozytywnie! :) 
Nie obyło by się bez zdjęć,tego nie mogło zabraknąć.Poza tym jechałyśmy na mecz pociągiem(pierwszy raz haha) i naprawdę przez chwile zastanawiałam się czy pociąg stoi dlatego że jest burza( tak,myślałam że pociągi nie kursują w burze...).Ale jakoś poszło i dojechałyśmy!W deszczu ale całe! :) 
Fajnie jest wychodzić z hali i czekać na rodziców wśród polskich i brazylijskich siatkarzy. 
Ogólnie to muszę ostro popracować nad angielski,albo też nie, bo po meczu zostałam zaskoczona pytaniem "You have what's up?.COO. Dziwnie, bardzo dziwnie. 
Zaczęłam czuć że mamy wakacje, dopiero teraz ale zawsze coś.Pogodna sprzyja wszytskiemu, co coraz częsciej mam ochote tylko lezeć w łóżku, z klimatyzacją i oglądać coraz to głupsze programy w telewizji. 
8 sierpnia idziemy do kina na "Drużyne".Film o naszych polskich, cudownych siatkarzach i nie mogę się doczekać aż go zobaczę !  
                                                            przepraszam za jakoś,robione telefonem.:(

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz