sobota, 14 marca 2015

Czekaliśmy na to latami!

Właściwie kolejny raz nie wiem od czego zacząć,nie pisałam nic w okresie kiedy tyle się działo.
Mam nadzieje że nic nie pomieszam bo każdy mecz chce opisać po kolei.
Najpierw Skra,zdecydowanie od tego zacznę.Mecz wyczekiwany chyba już od początku sezonu,każdy na niego czekał.Jak każdy to i ja,nie mogłam wytrzymać.Tak się złożyło że przyjechały do mnie Ola i Patrycja na kilka dni przed meczem więc zrobiłam sobie wolne i mogłam w spokoju czekać na tą wielką sobotę!
Najpierw w piątek poszłyśmy na trening,dla mnie żadna nowość bo każdy piątek przed meczem spędzam na Podpromiu (nie wiem jak się od tego odzwyczaję swoją drogą),ale jednak Skra to Skra dlatego nie zdziwiło mnie ponad 60 osób na trybunach podczas niby zwykłego treningu.Przy tym nie będę za dużo pisać,ale chce pewnie zainteresuje was fakt że miałam okazje porozmawiać trochę z Karolem Kłosem.Najpierw rozdał masę autografów i z każdym chętnym zrobił sobie zdjęcie po czym kiedy się ubierał jeszcze na chwile go złapałam.Miałam dla niego,a właściwie dla jego Oli rysunek.Niesamowicie się ucieszył,aż mi się zrobiło ciepło na sercu kiedy zobaczyłam ten szeroki a przede wszystkim szczery uśmiech.Zresztą,zobaczcie sami.
 
No uczucie nie do opisania. 

Dzień pózniej pobudka dość wcześnie rano jak na fakt że do poznych godzin przed wcześnie świętowałyśmy haha .I wszystko skupiało się już tylko na meczu. 
Co tam się działo na hali to nie jestem w stanie wam powtórzyć.Szczególnie przy secie którego wygraliśmy 37:35 po bloku Pita jak to Ola mi przepowiedziała.Nie mogłam wystać na nogach,było tak gorąco że miałam wrażenie ze zaraz zemdleje.Nie bez powodu zresztą na drugi dzień i przed kolejne 5 dni leżałam z prawie 40 stopniową gorączką.Mecz mnie na pewno zaskoczył,bo spodziewałam się albo szybkiej porażki Skry albo Resovii,ale świetnie że mecz był na tak wysokim poziomie.  

Następnie Radom,nie wyobrażacie sobie mojej radości kiedy okazało się że z nimi zagramy,bo jak wiecie czy też nie Daniel Pliński obiecał że spotkamy się znowu na play offach.Tak też się stało,kolejny prorok! 
Jak wspomniałam byłam chora,ale treningu przed meczem odpuścić nie mogłam.Daniel chyba skojarzył kto znowu odwiedził ich na treningu bo przywitał mnie wielkim szerokim uśmiechem i od razu pomachał w naszą stronę.Poprosiłam go o zdjęcie,powiem wam że mistrzem selfie on nie jest, co znowu możecie zobaczyć haha! 


       Mecz zleciał mi niesamowicie szybko,sercem oczywiście byłam za Resovia,ale gdzieś tam zrobiło mi się strasznie szkoda Radomia bo w tym sezonie walczyli niesamowicie i w następnym życzę im tego samego. Mówię oczywiście o drużynie która jest niesamowicie roześmiana a ich poczucie humoru jest świetne haha 
takich żartów czy powiedzeń nie usłyszycie w żadnym kabarecie. 
 Kolejny mecz to mecz już o większą stawkę, mecz z Jastrzębiem,mecz półfinałowy.Kto mi powie kiedy to zleciało jak dopiero graliśmy pierwszy mecz z Będzinem? 
I znowu w sobotę przed meczem trening a wcześniej cały dzień w galerii i zdjęcia z dziewczynami. 
Niesamowite jak sport potrafi połączyć ludzi. 

Zależało nam w sumie najbardziej na złapaniu na treningu Zibiego, bo patrząc logicznie po meczu nie było by na to szans.Przyjechał Jastrzębski,weszli na hali,rozbierają się, ale zaraz, GDZIE ZIBI? Poznałyśmy go dopiero po numeru na spodniach,bo wyglądał niczym raper (żałuje że nie mam zdjęcia haha ) ,dresy,bluza,kaptur na głowie,sportowe buty i duże słuchawki. 
I kolejny raz pomyliłam się co do niego, po meczu został jako ostatni na hali,zrobił sobie zdjęcie z każdym ,dosłownie każdym.Nie wiem czy to z tej miłości do Rzeszowa i rzeszowskich kibiców, czy taki po prostu jest ale było to naprawdę miłe.

Najważniejsze w sumie ze wygraliśmy i cały czas jesteśmy w grze, tak samo jak Jastrzębie,w tej grze każdy na równe szanse do ostatniej piłki. +musze wam pokazać "selfie" z Jochenem (nie do końca widać ze to on) hahahaha. 

A teraz to co lubimy najbardziej czy MECZ SEZONU!
W tym roku okazał się być to mecz z Lokomotiwem Nowosybirsk,nie dziwne bo graliśmy przecież o wymarzone i wyczekiwane od lat Final Four.I nareszcie nadeszła ta historyczna chwila "GAME OVER LOKOMOTIV,RESOVIA IN FINAL FOUR!" .
 
Nie byłam na tym meczu (głupia Żaneta),czego na pewno długo będę żałować,ale nie ma co rozpamiętywać,ważne że udało nam się!Będziemy grać o medale,polsko-polski półfinał przed nami. 




1 komentarz:

  1. chciałabym pojsc jeszcze kiedys na taki mecz :)

    http://natuuuu-blog.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń